niedziela, 18 sierpnia 2013

Miniaturka IV "Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza - uśmiech" ~ Jan Twardowski

 Dedykacja dla DiaMentu :*
*******

   Perfekcyjny uśmiech. Szeroki, dobroduszny i szczery, jeśli skierowany w stronę bliskich. Ironiczny, gdy wymaga tego sytuacja. I z odpowiednią nutką politowania, zależnie od osoby w kierunku której jest posyłany.
  Oczy niczym okna duszy. Z charakterystyczną iskierką wesołości, przy dobrze opowiedzianym żarcie. Pięknie brązowe i zmuszające do radości.
    Skóra zbyt młoda, by pokrywały ją zmarszczki. Czoło nie raz przecinają grube fałdy, w wyrazie nieoczekiwanego zdziwienia. 
    Nigdy nie zaspokojona ciekawość. Liczne pytania, większość wydaje się retoryczna i bozbawiona sensu. A i tak szuka na nie odpowiedzi. 
    Pamięć zbyt dobra i trwała, by wymazać z niej najpiękniejsze, lub najstraszniejsze obrazy. Jest w stanie opisać każdy podmuch wiatru, w każdy szczególny dzień.
   Głowa wcale nie pusta, ale wyobraźnia znalazła swoje granice. Od małego uczony przestrzegać zasad. A nauki młodszych lat zakorzeniają się najlepiej. Postawiony przed celem usilnie stara się dopiąć swego, ale często brakuje rodzinnej upartości, żeby wyszlifować każdy szczegół.
    Serce dobre, ale nie zdążyło jeszcze dojrzeć. Poznało jeszcze tylko przedsmak porażki, czy zwycięztwa. Nie nauczyło się z odpowiednim wyczuciem smakować szczęścia i uczyć się na własnych błędach. Duże, ale nawet drobna rana, może wydawać się niecodziennych rozmiarów traumą.
     Dusza może nie krystalicznie czysta, a nawet nie dążąca do ideału. Perfekcyjność uważa za nudną i nie wartą zainteresowania. Ciemny odcień szarości jest o wiele ciekawszy, niż czysta biel, lub mroczna czerń. 
     Amator noszenia maski. Jeszcze wiele lekcji przed nim. Zbyt otwarty i szczery. W stanie oszukać obcego, ale nie członka rodziny, nie mnie.
    Nieudolny w kłamaniu. Zły ton głosu, zły wyraz oczy, złe ułożenie ust. Nie dostrzega w kłamstwie sztuki, mimo spostrzegawczego wzroku. Zły fason, zła mimika. Nawet niewinne kłamstewko, najbardzie banalne, jest momentalnie odczytywane jako nieprawda.
     Przewidywalny. Pozbawiony spektakularności. Myślenie łatwe do rozstrzygnięcia. Stare sztuczki, stara oprawa. Tylko wykonawca zmieniony na nowszy model. Upadabniający się do starszego brata, przez bardzo długi okres. Nadal nie wiadomo, czy zrozumiał, że są inni. Inne charaktery, inne zwyczaje, inne serca. Czy zrozumiał, że lepiej być unikalnym, niż zostać marną kopią osoby, która na dobrą sprawę ma cię gdzieś. 
     Czasami ignorowany w tak licznej rodzinie. Żyjący, ale nie cierpiący samotności. Marna dusza towarzystwa. Wystarczy wspólny kawałek zainteresowania i już jest dobrze. Doskonały w nawiązaniu kontaktu, ale co potem...? 
    Jak każdy, uwielbia mieć rację. Ale sławne na cały fakt "działanie przed myśleniem" jemu również się udzieliło. A kiedy się zastanowi, przyjdzie co do czego, okazuje się, że postąpił głupio, bezmyślnie. Dzieci mają prawo do błędów - tłumaczą go inni. Ale on ma dość postrzegania go jako dziecko. Próbuje udowodnić, że potrafi działać samodzielnie, że do sukcesu nie potrzebuje nikogo innego. Nie zauważa, że człowiek potrzebuje bliskości innych. Kiedy wszyscy spełnią jego prośbę i odejdą, każdy w swoją strone, on pobiegnie za nimi. Tylko nie zdąży dogonić wszysich. W ten sposób nie jeden już go opuścił, nie jeden machnął ręką i ruszył przed siebie. 
    Uczuciwy. Nie raz uroni  łzę. Zwykle z powodu błachych spraw. Na tyle niewinnych, że grzechem byłoby przytaczać konkretne przykłady. Ale jeśli miałabym głębiej poszperać w pamięci, nie mam zapisanego obrazu, kiedy płacze z powodu utraty. Utraty zdrowia przez kogoś z bliskich. 
    A dziś to się stało. Młodszy o dwa lata brat. Duża prędkość, nieuważność, upadek. Wszystko potoczyło się szybko. W zaskakującym tempie. Już po kilku minutach wszyscy zgromadzeni siedzieli, klękali, lub stali nad poszkodowanym. On przykucnął najbliżej jak mógł, gdy pojawiła się potrzeba biegł by ją spełnić. Ja obserwowałam ze strony.
    Tak rzadka dla jego twarzy mimika. Przerażenie, chęć pomocy, walki. Ulga, gdy przyjechała karetka. Lekko, prawie niezauważalnienzaszklone oczy, gdy wkładano nosze do wnętrza samochodu.  
     Później zniknął. Nikt go nie widział. Wybrał idealny moment zamieszania, gdy zapadała decyzja, kto pojedzie do szpitala, gdzie są klucze od auta. Wymknął się, wiedząc, że jego pomoc więcej się nie przyda. Nienawidził być bezurzyteczny.
    Nie więcej niż godzinę później siedział wmgronie wszystkich. Na pozór uśmichnięty. Ale jak mylne bywają pozory? 
    To mi kazano go odprowadzić. Ostrożnie przeszliśmy przez ciemności nocy, poprowadziłam go do opowiedniego pokoju i życzyłam dobrej nocy. Miałam nadzieję, że zaśnie spokojnie.
    Kiedy po kilkunastu minutach wróciłam,  żeby również się położyć, światło było włączone, a jego oczy otwarte. Zamieniliśmy kilka bezsensownych słów, z czytej grzeczności. Jak brat z siostrą. Przed zgaszeniem światła spojrzałam mu w oczy. Ze wszystkich sił starałam się nie dać po sobie poznać, że cokolwiek zauważyłam, że widziałam jego zaczerwienione oczy. Sama nie lubiłam pytań typu "Co się stało?". Nie miałam więc zamiaru takich zadawać. Szepnęłam "dobranoc" i nakryłam głowe kołdrą. 
    Słyszałam, jak pociąga nosem. 
     Płakał. Sprawa wcale nie była błacha.

********
Miniaturka jest... No bo tak!
Miała być na Tydzień Miniaturek, ale wyszło wcześniej.
Błędy, są, bo nie chce mi się teraz grzebać w tekście... Zrobię to jutro... Ewentualnie po jutrze xd
Mam kiepski humor, nie wiem czemu...
Publikuję z braku w zasadzie nie wiem czego.
Mam nadzieję, że się spodoba :)
+ zapraszam do polubienia mojej stronkę na fb - "Ludum-nie więcej, niż gra" :)
Pozdrawiam, Ludum

5 komentarzy:

  1. Ślicznie kochana, naprawdę.
    Te opisy... Najbardziej urzekły mnie oczy, dusza i serce. Moze dlatego, że najbardziej przywiązuję do tego uwagę.
    Pozdrawiam i czekam na następną miniaturkę, a może rozdział?
    Całuję i ściskam Rouse :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Chcę Cię zaprosić na mojego nowego bloga o Dramione. Mam nadzieję, że wpadniesz i zostawisz po sobie jakiś ślad.

    http://avis-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje slonce za dedykacje :) tekst cudowny, gleboki i bogaty w emocje :)
    Jak najwiecej takich <3
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje slonce za dedykacje :) tekst cudowny, gleboki i bogaty w emocje :)
    Jak najwiecej takich <3
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka świetna miniaturka, aż zapiera dech <3

    OdpowiedzUsuń